Jarosław Kupczak OP: Teologia Zwiastowania

Wcielenie jest zejściem Boga do świata. Starożytna tradycja Kościoła opisywała je na dwa sposoby. Teologiczna szkoła związana z ośrodkiem w Aleksandrii używała schematu: Logos – sarks, którego śladem są słowa Prologu do Ewangelii św. Jana: „Słowo stało się ciałem” (J 1, 14). Inna starożytna szkoła chrystologiczna: antiocheńska, do opisu Wcielenia używała schematu: Logos – anthropos (Słowo staje się człowiekiem).

Jedynym źródłem biblijnym, w którym znajdujemy opis tego, co wydarzyło się podczas Zwiastowania, jest Ewangelia według św. Łukasza: 1, 26–38. Autor tego opisu, pochodzący z Antiochii Syryjskiej lekarz, prawdopodobnie został ochrzczony przez Pawła ok. 50 roku, podczas jego drugiej podróży misyjnej; od tego czasu był jednym z jego najwierniejszych towarzyszy. To właśnie w pierwszych rozdziałach Ewangelii św. Łukasza znajdujemy opis wydarzeń, którego nie ma w innych pismach Nowego Testamentu: zwiastowanie Zachariaszowi, że zostanie ojcem Jana Chrzciciela, Zwiastowanie Maryi, wizyta Maryi u Elżbiety, opis narodzenia Jana Chrzciciela, opis narodzenia Chrystusa podczas podróży Świętej Rodziny do Jerozolimy, obrzezanie Jezusa, ofiarowanie Chrystusa w świątyni połączone z proroctwami Symeona i Anny, zagubienie się dwunastoletniego Jezusa podczas pielgrzymki Świętej Rodziny do Jerozolimy. Ze względu na szczegółowość informacji dotyczących dzieciństwa Jezusa tradycja chrześcijańska wskazywała na fakt, że to właśnie od Maryi Łukasz usłyszał o tych wydarzeniach. Pierwsze dwa rozdziały jego Ewangelii są więc zapisem tego, jak te arcyważne wydarzenia w historii zbawienia pół wieku później pamiętała Najświętsza Maryja Panna.

Biblijny opis Zwiastowania wyraża w bardzo lakonicznej formie prawdy fundamentalnie ważne dla zrozumienia tajemnicy Wcielenia. Sześć miesięcy po tym, jak Jej krewna Elżbieta poczęła Jana Chrzciciela, Bóg posłał anioła Gabriela do Maryi, aby oznajmić Jej, że zostanie Matką „Syna Najwyższego”, który będzie królem Izraela i którego imię będzie brzmiało Jezus, czyli w języku hebrajskim: „Bóg zbawia”. W swoim opisie Zwiastowania św. Łukasz nazywa Maryję Dziewicą (gr. parthenos); dlatego też wątpliwość Maryi wyrażona w rozmowie z aniołem dotyczy samej możliwości poczęcia syna. W odpowiedzi ta kilkunastoletnia dziewczynka słyszy, że zstąpi na Nią Duch Święty oraz osłoni Ją moc Najwyższego. Na koniec rozmowy Maryja wyraża swoją zgodę (fiat): „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa” (Łk 1, 38).

Co wydarzyło się w momencie Zwiastowania? W nicejsko-konstantynopolitańskim credo chrześcijanie wyznają: „On to dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba i za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem”[1]. Kim jest Ten, który „zstąpił z nieba”? Na to pytanie odpowiada pierwsza część credo: „nasz Pan, Jezus Chrystus, Syn Boży jednorodzony, który z Ojca jest zrodzony przed wszystkimi wiekami. Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego. Zrodzony, a nie stworzony, współistotny Ojcu”. To sam przedwieczny Syn Boży, druga Osoba Trójcy Świętej, zstąpił z nieba, aby stać się człowiekiem.

Jak nastąpiło „zstąpienie z nieba” przedwiecznego Syna Bożego? Anioł, odpowiadając na pytanie Maryi o możliwość poczęcia Syna: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?” (Łk 1, 34), mówi o mocy Ducha Świętego: „Duch Święty zstąpi na Ciebie” (Łk 1, 35). „Duch Święty, który jest «Panem i Ożywicielem», zostaje posłany, aby uświęcić łono Maryi Dziewicy i w sposób Boski uczynić je płodnym; sprawia On, że Maryja poczęła wiecznego Syna Ojca w człowieczeństwie, które wziął od Niej”[2]. Zwiastowanie jest wydarzeniem trynitarnym, epifanią trynitarną: Ojciec posyła Ducha, aby dokonało się poczęcie Syna[3].

Wcielenie jest więc zejściem Boga do świata. Starożytna tradycja Kościoła opisywała je na dwa sposoby. Teologiczna szkoła związana z ośrodkiem w Aleksandrii używała schematu: Logossarks, którego śladem są słowa Prologu do Ewangelii św. Jana: „Słowo stało się ciałem” (J 1, 14). Takie ujęcie Wcielenia może być mylące (podobnie jak sam termin: „Wcielenie”), bo przecież przedwieczny Bóg nie tylko przyjął ciało z Maryi Dziewicy; przyjął znacznie więcej – całą ludzką naturę, a więc również: ludzką duszę, wolę, rozum, psychikę. Dlatego inna starożytna szkoła chrystologiczna: antiocheńska, do opisu Wcielenia używała schematu: Logosanthropos (Słowo staje się człowiekiem).

Cytowany powyżej fragment nicejsko-konstantynopolitańskiego wyznania wiary wskazuje na Boży cel i motyw Wcielenia; nastąpiło ono „dla nas ludzi i dla naszego zbawienia”. To starożytne proper nos oznacza, że „Słowo stało się ciałem, aby nas zbawić i pojednać z Bogiem”[4]. Zbawienie ma uleczyć rany grzechu pierworodnego i grzechów uczynkowych, na co zwraca uwagę Grzegorz z Nyssy: „Nasza chora natura wymagała uzdrowienia; upadła – potrzebowała podniesienia, martwa – wskrzeszenia. (…) Będąc w niewoli, oczekiwaliśmy Zbawiciela; jako więźniowie potrzebowaliśmy pomocy, jako niewolnicy wyzwoliciela”[5]. Niemniej celem Wcielenia nie było jedynie przywrócenie stanu rajskiego sprzed grzechu pierworodnego. Komentując „brawurowe” stwierdzenie św. Pawła, że Słowo stało się ciałem, by uczynić nas „uczestnikami Boskiej natury” (2 P 1, 4), Tomasz z Akwinu, znany z precyzji twierdzeń, mówi: „Jednorodzony Syn Boży, chcąc uczynić nas uczestnikami swego Bóstwa, przyjął naszą naturę, aby stawszy się człowiekiem, uczynić ludzi bogami (ut homines deos faceret)”[6].

Myśląc o Wcieleniu, chrześcijanie zawsze stawiali pytanie o to, dlaczego to najważniejsze w historii ludzkości wydarzenie miało miejsce właśnie w takim konkretnym miejscu i czasie. Na to pytanie próbuje udzielić odpowiedzi św. Paweł w Liście do Galatów: „Gdy jednak nadeszła pełnia czasu (gr. pleroma), zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo” (Ga 4, 4). Użycie określenia „pełnia czasu” do wskazania momentu Zwiastowania sugeruje, że cała historia kosmosu i ludzkości była przygotowaniem do Wcielenia.

W teologii chrześcijańskiej różnie tłumaczono to historyczne przygotowanie. W teologii średniowiecznej istniała różnica między szkołą dominikańską i franciszkańską w odpowiedzi na pytanie: czy gdyby Adam nie zgrzeszył, nadal Syn Boży stałby się człowiekiem? Innymi słowy: czy to grzech Adama był właściwą przyczyną Wcielenia? Tomasz z Akwinu odpowiada na to pytanie pozytywnie, Duns Szkot negatywnie[7].

Zdaniem Tomasza z Akwinu Objawienie uczy nas, że Wcielenie nastąpiło ze względu na grzech człowieka, a jego celem było ratowanie ludzkości przed zagładą – skutkiem grzechu[8]. Zdaniem Dunsa Szkota Wcielenie odpowiada pragnieniu miłości Bożej, żeby być jak najbliżej człowieka, i wydarzyłoby się nawet wtedy, gdyby człowiek nie zgrzeszył[9].

Bez względu na te różnice teologiczne, które mieszczą się wewnątrz katolickiej ortodoksji, powinniśmy patrzeć na Wcielenie jak na przygotowane od początku czasu. Tak pisze o tym św. Paweł w Liście do Efezjan: „Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, On napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym na wyżynach niebieskich – w Chrystusie. W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa, według postanowienia swej woli (…) oznajmił nam tajemnicę swej woli według swego postanowienia, które przedtem w Nim powziął dla dokonania pełni czasów (pleroma)” (Ef 1 3–5.9–10).

Moment Zwiastowania był przygotowany przez przedwieczną Mądrość Bożą wraz z dziełem stworzenia. Jedna z rzeźb z portalu katedry we francuskim Reims dobitnie ukazuje tę prawdę. Przedstawia moment stworzenia Adama. Zgodnie z teologią chrześcijańską to Boży Logos, druga Osoba Trójcy Świętej, lepi Adama z gliny. Rzeźbiarzem jest więc Chrystus, a lepiony przez Niego Adam ma twarz podobną do twarzy Tego, który go stwarza. A więc to nie Chrystus został stworzony na obraz Adama, ale Adam na obraz Tego, który miał przyjść i narodzić się z Maryi.

To przygotowanie stworzenia do Wcielenia najlepiej ukazuje się w postaci Maryi. W cytowanym powyżej fragmencie z Listu do Galatów św. Paweł wyraźnie podkreśla, że to sam Bóg był inicjatorem Wcielenia: „zesłał Bóg Syna swego” (Ga 4, 4). Niemniej, jak tłumaczy Bosko-ludzką synergię Wcielenia Katechizm Kościoła Katolickiego, „by «utworzyć Mu ciało» (Hbr 10, 5), chciał wolnej współpracy stworzenia. W tym celu Bóg odwiecznie wybrał na Matkę swego Syna córkę Izraela, młodą Żydówkę z Nazaretu w Galilei, Dziewicę poślubioną «mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja» (Łk 1, 26–27)”[10]. Maryja, córka Ludu Wybranego, stoi pomiędzy Starym i Nowym Przymierzem; wyraża zarówno oczekiwanie i tęsknotę za przyjściem Mesjasza, jak też radość z Jego przyjścia (Magnificat).

W scenie Zwiastowania zwraca uwagę wiara Maryi, która przyjmuje słowa anioła Gabriela, nie do końca rozumiejąc ich znaczenie. Dlatego też do opisania wiary Maryi Katechizm Kościoła Katolickiego używa biblijnego określenia: „posłuszeństwo wiary” (por. Rz 1, 5; 16, 26), porównując Ją do Abrahama. Abraham jest wzorem „posłuszeństwa wiary”; „jego najdoskonalszym urzeczywistnieniem jest Dziewica Maryja”[11]. Podobnie jak Abraham, dając wzór wszystkim wierzącym, Maryja zaufała Bogu i „wyruszyła do ziemi, którą miała objąć w posiadanie. Wyszła, nie wiedząc, dokąd idzie” (por. Hbr 11, 8).

Do okazania Bogu posłuszeństwa wiary i stania się Matką Syna Bożego Maryja została przygotowana przez Bożą łaskę. Na to przygotowanie wskazują słowa pozdrowienia anielskiego: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski” (chaire kecharitomene; Łk 1, 28). Kościół, zastanawiając się w ciągu wieków swojej historii nad tą „pełnią łaski”, doszedł do przekonania, że dotyczyła ona samego poczęcia Maryi, które uchroniło ją od zmazy (macula) grzechu pierworodnego i statusu grzesznika, w którym rodzi się każdy człowiek. Podsumowując długą tradycję pobożności i wiary Kościoła, Pius IX ogłosił w 1854 roku dogmat o Niepokalanym Poczęciu Maryi: „Najświętsza Maryja Dziewica od pierwszej chwili swego poczęcia, przez łaskę i szczególny przywilej Boga wszechmogącego, na mocy przewidzianych zasług Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego, została zachowana nienaruszona od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego”[12].

Maryja jest drugą Ewą. Przez słowo Zwiastowania następuje drugie stworzenie. Tak mówi o tym Konstytucja dogmatyczna o Kościele Soboru Watykańskiego II: „Jak powiada św. Ireneusz, «będąc posłuszną, stała się przyczyną zbawienia zarówno dla siebie, jak i dla całego rodzaju ludzkiego». Toteż niemało Ojców starożytnych w swoim nauczaniu chętnie wraz z nim stwierdza: «Węzeł splątany przez nieposłuszeństwo Ewy rozwiązany został przez posłuszeństwo Maryi; co związała przez niewierność dziewica Ewa, to dziewica Maryja rozwiązała przez wiarę»; przeprowadziwszy zaś to porównanie z Ewą, nazywają Maryję «matką żyjących» i niejednokrotnie stwierdzają: «śmierć przez Ewę, życie przez Maryję»”[13].

Ważnym tematem dla zrozumienia Maryi i sposobu, w jaki nastąpiło Wcielenie, jest dziewiczość Maryi. Już w pierwszych symbolach wiary Kościół stwierdzał, że Jezus został poczęty jedynie „przez moc Ducha świętego w łonie Dziewicy Maryi”, bez udziału mężczyzny[14]. „Z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło” – mówi anioł do Józefa o Maryi, jego Małżonce (Mt 1, 20). Jak podkreśla Katechizm, opowiadania ewangeliczne wskazują na to, że dziewicze poczęcie jest „dziełem Bożym, przekraczającym wszelkie rozumienie i wszelkie ludzkie możliwości”[15].

Warto pamiętać, że chrześcijanie wyznawali dziewicze poczęcie Chrystusa w świecie wyuzdanej seksualności rzymskiej cywilizacji. Wyznawali tę kontrkulturową prawdę, mimo że spotykała się – podobnie zresztą jak dzisiaj – z niezrozumieniem i szyderstwem współczesnych. W takim właśnie kontekście zrozumiałe są słowa Justyna Męczennika: „Książę tego świata nie znał dziewictwa Maryi i Jej rozwiązania, jak również śmierci Pana; te trzy niezwykłe tajemnice wypełniły się w milczeniu Boga”[16].

Dziewiczość Maryi wskazuje przede wszystkim na prawdę, że Bóg jest jedynym Ojcem Jezusa[17]. W scenie Zwiastowania tę prawdę wyraża fakt, że w imieniu samego Boga to anioł Gabriel nadaje imię synowi Maryi: Jezus (Joszua, Jehoszua, Josze). Zgodnie ze zwyczajem miejscowej kultury ojciec nadaje imię synowi; imię Jezus jest więc nadane przez przedwiecznego Boga. W kulturze semickiej imię zawsze wyraża tożsamość i misję człowieka; Jezus w języku hebrajskim oznacza: „Bóg zbawia”.

Imię Boga w Izraelu było święte, nie wolno go było wymawiać. Czynił to tylko raz w roku arcykapłan w dniu przebłagania (Jom Kippur), kiedy po pokropieniu krwią ofiary przebłagalni w Miejscu Najświętszym wzywał imienia Boga Zbawiciela dla wynagrodzenia za grzechy Izraela[18]. „Imię Jezus oznacza, że samo imię Boga jest obecne w osobie Jego Syna, który stał się człowiekiem dla powszechnego i ostatecznego odkupienia grzechów”. Jak czytamy w Dziejach Apostolskich: „nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4, 12).


[1] Symbol nicejsko-konstantynopolitański jest owocem dwóch pierwszych soborów powszechnych w 325 i 381 roku; od nich bierze swoją nazwę. Symbol Apostolski znacznie bardziej lakonicznie niż wyznanie wiary nicejsko-konstantynopolitańskie wskazuje na scenę Zwiastowania: „począł się z Ducha Świętego, narodził się z Maryi Panny”. Symbol Apostolski to starożytne wyznanie wiary Kościoła rzymskiego; uznawane jest za streszczenie wiary Apostołów.
[2] Katechizm Kościoła Katolickiego 485 (odtąd cytujemy jako KKK).
[3] W swojej mowie ewangelizacyjnej Piotr powie o Chrystusie: „Bóg namaścił go Duchem Świętym i mocą (dynamis)” (Dz 10, 38). Jezus jest namaszczony. To właśnie oznacza hebrajskie słowo Mesjasz, które w języku greckim jest tłumaczone jako Christos.
[4] KKK 457.
[5] Oratio Catechetica 15.
[6] Św. Tomasz z Akwinu, Opusculum 57 in festo Corporis Christi 1. Wiele podobnych stwierdzeń znajdujemy u Ojców Kościoła: „taka jest racja, dla której Słowo stało się człowiekiem, Syn Boży Synem Człowieczym: aby człowiek, jednocząc się ze Słowem i przyjmując w ten sposób synostwo Boże, stał się synem Bożym” (św. Ireneusz, Adversus haereses III 19, 1). Podobnie pisze św. Atanazy: „Istotnie, Syn Boży stał się człowiekiem, aby uczynić nas Bogiem” (De incarnatione 54, 3).
[7] Por. G.L. Mueller, Chrystologia – nauka o Jezusie Chrystusie, tłum. W. Szymona, Kraków 1998, s. 392–403.
[8] Por. Summa Theologiae III 1, 3.
[9] Por. Reportatio Parisiensis III 7, 3; Ordinatio III 7, 3.
[10] KKK 488.
[11] KKK 144.
[12] Pius IX, Bulla Ineffabilis Deus.
[13] Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen gentium, 56.
[14] Por. KKK 496.
[15] KKK 497.
[16] Epistula ad Ephesios 19, 1.
[17] Dziewictwo Maryi jest też wyrazem Jej całkowitego oddania się Bogu. Jako wyraz miłości i szacunku Kościół czci Maryję jako Aeiparthenos, „zawsze Dziewicę” (semper Virgo).
[18] Por. Kpł 16, 15–16; Syr 50, 20; Hbr 9, 7.